dziwny świat wychował tylu nas
tak wielu zapomniało co naprawdę ma
na ostrza myśli złych wciąż nabijam się
sumienie zbrudzone przemywać chce
zagubiony graal leży na samym dnie
i tak ciężko go do góry wznieść
w rynnie łez zaplątał się smutny wiersz
zamazał marzenia sens
walkę ze sobą co dnia zaczynam
życie tylko jedno jest
muszę odpocząć ze sobą
ze sobą od siebie
te ślady które zostawiłem
będą dla Ciebie przestrogą
tak wielu swym byciem zraniłem
ze złością opuściłem
rytmem wolności w miłości bije Twe serce
a rozum wnika w martwe ręce
księżyca wnętrze
wola moja zamknięta w klatce
a klucz do niej w mej dłoni
stado moralności Ciebie goni
z nienawiścią na skroni
zabawy Twej młodości
zmienione na gry dorosłości
burta wiary tak mocno rozbita
flagę osobowości sam zwijasz
lecz łodzią nadziei dopłyniesz
do brzegu w wiecznej krainie